środa, 23 listopada 2016

Skąd brać wykroje dla dzieci?

Skąd bierzecie wykroje, z których szyjecie dla swoich pociech? Ja już przećwiczyłam sporo różnych opcji i chętnie podzielę się z Wami swoimi doświadczeniami :)


Wiele osób na początku swojej przygody z szyciem zaczyna od odrysowywania gotowych ubrań. Jest to metoda obarczona dużym ryzykiem niepowodzenia, bo ciężko jest dokładnie odrysować zszyte elementy, a znoszone ubrania często są porozciągane, co znacznie zaburza proporcje.
Ja spróbowałam tak zrobić raz, bluza wyszła za duża i ze zbyt szerokim dekoltem. Szkoda mi materiału i mojego czasu na takie eksperymenty. Zdecydowanie bardziej wolę polegać na gotowym wykroju.
W sieci jest mnóstwo darmowych tutoriali z wykrojami w pdfie do ściągnięcia. Wystarczy taki plik wydrukować i mozolnie posklejać wszystkie kartki, a potem wyciąć. Dlaczego więc tego nie robię, skoro to takie proste i za darmo? Bo już się kilka razy nacięłam.
Po pierwsze, drukarka zawsze mi coś przy marginesach utnie, albo nie wydrukuje wszystkich linii. Człowiek potem siedzi i główkuje, jak to miało być. Samo przycięcie i sklejenie kartek jest wybitnie upierdliwe i czasochłonne.
Po drugie rozmiarówki w takich wykrojach są mocno umowne i czasem uszyta rzecz okazuje się za duża, za ciasna, albo w ogóle źle skonstruowana (no nie oszukujmy się - darmowe wykroje są najczęściej robione przez amatorów, bo ktoś, kto nauczył się konstrukcji ubrań ceni swoją wiedzę :))

Co w takim razie pozostaje? Gazety z gotowymi wykrojami!


W Polsce najbardziej popularna jest Burda, gdzie praktycznie w każdym numerze znajdzie się kilka modeli dla dzieci. Dodatkowo, bodajże dwa razy do roku, ukazuje się zbiorcze wydanie Burda dla dzieci. I wszystko by było pięknie, bo Burda jest w miarę tania i ogólnodostępna, gdyby nie małe ale. A właściwie dwa ale :)
Proponowane modele są mocno udziwnione. Już pomijam te bawarskie sukieneczki i szorty na szelkach (tak, autentycznie był numer Burdy z takimi ubraniami dla dzieci :P), ale najczęściej są to sukienki i marynarki, a takich to ja dzieciom do przedszkola nie założę! Brakuje mi w Burdzie prostych wykroi na dzianinowe bluzki i spodnie dresowe.
Drugie ale, to fakt, że prawie wszystkie modele jakie szyłam wychodziły stanowczo za szerokie. Tak było z tymi niemowlęcymi spodenkami, z bluzką dla Uli, czy szortami.
Doliczyłam się jeszcze trzeciego ale :) Opisy szycia są tragiczne. No po prostu totalnie nie rozumiem, co autor miał na myśli! Może jest to kwestia fatalnego tłumaczenia, bo z angielskimi, czy niemieckimi opisami w innych magazynach zupełnie nie mam takich problemów. Chyba największe katusze przeżyłam przy szyciu białej bluzki dla Uli.
Żeby jednak nie było tak tragicznie, to kilka udanych realizacji burdowych modeli też miałam (np. kardigan, bluzy dla dzieci). Tak więc, jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę z szyciem i nie chce wydać dużo pieniędzy na wykroje, to śmiało może skorzystać z Burdy.


Od jakiegoś czasu na popularności zyskuje fiński magazyn z wykrojami dla dzieci Ottobre. Kupiłam jeden na próbę i przepadłam :) W kąt poszły wszystkie Burdy, a ja nabyłam kolejne numery Ottobre. Mam ich w sumie cztery i tak właściwie, to tyle mi wystarczy. Są tu wszystkie modele bazowe, a na ich podstawie mogę robić dalsze modyfikacje.
Nie przerażajcie się, że to fińska gazeta, bo wszystkie opisy są po angielsku, do tego są nieskomplikowane, więc nawet osoba niezbyt biegła w języku powinna sobie poradzić.


Gazeta kosztuje niecałe 50zł i jest dostępna w kilku sklepach internetowych z materiałami. Cena spora, ale w każdym numerze jest po kilkanaście modeli w szerokiej rozmiarówce. Znajdzie się coś i dla niemowląt (rozmiary 50-92) i dla przedszkolaków (92-128) i dla nastolatków (128-170). Z mojego doświadczenia wynika, że rozmiarówka jest lekko zawyżona, więc dla swoich dzieci biorę zawsze rozmiar mniejszy. Praktycznie większość uszytych rzeczy, jakie pokazywałam na blogu pochodzi z Ottobre, np. rozpinana bluza z kapturem czy softshellowy płaszczyk.
Wykroje w większości są przeznaczone do szycia z dzianin, są dość proste, takie do noszenia na co dzień, a nie tylko od święta. Zdecydowanie polecam tą gazetę, bo jest warta swojej ceny!
Ottobre dostępne są między innymi na Outlettkanin.pl czy Metry i centymetry.


Po zgromadzeniu niewielkiej kolekcji numerów Ottobre kusiło mnie, żeby wypróbować też inne gazety, bo mimo tak dużej ilości modeli, brakowało mi odmiany (Ottobre ma swój styl i większość wzorów jest dość podobna do siebie). Sięgnęłam więc po B*inspired by Poppy.


Jest to magazyn holenderski, tańszy od Ottobre (około 35 zł), jednakże zawiera znacznie mniej modeli. Za to dodatkowo mamy instrukcje szycia zabawek czy różnych dodatków.


Wykroje podzielone są na dwie grupy - dla malutkich dzieci (rozmiary od 56 do 86) i dla starszych (od 92 do 176, ale co drugi rozmiar). Jak na razie uszyłam czapkę pilotkę, kamizelkę i bluzę z kominem i rozmiarówka jest zgodna z tą sklepową (Ula nosi 116, z Ottobre szyję na 110, tutaj wzięłam 116, bo na 110 nie ma i pasuje).
Modele są dość proste, również w większości przewidziane do szycia z dzianin.


Opisy modeli dostępne są w kilku językach, między innymi po angielsku, niemiecku czy francusku. Są zwięzłe i konkretne. Do tego mamy zostawione wolne miejsce na swoje notatki. Dla mnie super przydatne, bo każdy wykrój opisuję czy pasował i co powinnam następnym razem zmienić.
Reasumując, moje pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne, jest to ciekawa alternatywa dla Ottobre.
Magazyn znalazłam jak na razie tylko w jednym sklepie, w Pracowni Lalabaj (obecnie są w promocji).
Na stronie wydawcy można kupić niektóre wykroje w formacie pdf, jest też kilka darmowych modeli.


Zostawiłam na koniec moje najnowsze odkrycie - również holenderski magazyn Knippie. Z góry uprzedzam, że jeszcze z niego nic nie szyłam, więc opiszę moje doświadczenia organoleptyczne :)


W Knippie znajdziemy sporo ciekawych modeli ubrań dla dzieci w różnym wieku. Dodatkowo są różne pomysły DIY, trochę jak w Mollie potrafi. Niestety z nich nie skorzystam, bo gazeta jest tylko i wyłącznie po holendersku :P.


Opisy szycia wyglądają na dość szczegółowe, ale też są tylko po holendersku. Mam nadzieję, że wykroje będą na tyle proste, że sobie poradzę bez instrukcji :) Większość modeli jest przewidziana do szycia z dzianin. Tu podobnie rozmiary są podzielone na małe dzieci (50-98), średnie dzieci (98-134) i nastolatków (134-176). O rozmiarówce wypowiem się, jak już coś uszyję.


Knippie kupiłam na facebookowej grupie Dodatki krawieckie, widziałam też stacjonarnie w Metry i centymetry w Warszawie. Koszt to około 43zł. Większość wykroi można kupić w formacie pdf  u wydawcy.


A Wy z czego szyjecie? Znacie i polecacie jakieś inne ciekawe gazety?
Pozdrawiam i życzę samych udanych uszytków :)

13 komentarzy:

  1. Mam kilka wykroi z Knippie i je bardzo lubię :) Spodnie dresowe szyję namiętnie tylko z Knippie bo to mój wykrój idealny :) Chcę jeszcze wypróbować sukienkę ale to chyba nie w tym stuleciu :D większość idealnych wzorów mam jednak z Ottobre :) Fajne, [proste i intuicyjne wykroje, które można modyfikować pod siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na spodnie z Knippie mam największą nadzieję, że wyjdą fajne, bo jeszcze nie znalazłam wykroju idealnego :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny post, cieszę sie ze wspomniałaś B Inspired i moj sklep :-) dziękuje ! Korzystając z faktu zlozeńia w łożu boleści ;-) przez wirusa, od razu poczytam więcej na stronie. Ładna, estetyczna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczytałam szczegółowej i cóż mogę rzec... sama prawdę piszesz, zwłaszcza o Burdzie. Mi wychodzą tak sżerokie rzeczy z ich wykrojow ze w ostatnim miesiącu ciąży byłyby za duże dla mnie a niby moj rozmiar...
    co do Ottrobe i B inspired czyli teraz Poppy : tez sama prawda ! Z knieppie nie szylam , pozdrawiam serdecznie
    Olga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ottobre kocham miłością wielką! :) Burda poszła w odstawkę, raczej do niej nie wrócę i nie będę płakać za opisami po polsku (B. jest wyjątkiem gdzie mam problem z czytaniem ze zrozumieniem....). Knippie - mam głównie w pdfach. Upierdliwe jest to sklejanie, ale też warto! :) No i jest jeszcze Victor. W kolejce czeka pierwsza bluza z niego. Mam nadzieję, że do wiosny się wyrobię ;) O B*inspired już słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji trzymać w ręku :( a korci bardzo!!! ale ja już i tak za mało śpię ;) (a może mi się tak tylko wydaje??? ;) )

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie zakupiłam swój pierwszy magazyn Ottobre. I to ten, który prezentujesz :) I również mam nadzieję że przepadę i będę szyła i szyła... dla chłopca ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja Burdy nie lubię, hehe. Od razu zaznaczę, że w szyciu jestem początkująca. Mało jest prostych wykrojów dla chłopców, same dziewczyńskie. Choć na lato uszyłam Piotrkowi krótkie spodenki i wyszły super, nawet rozmiarówka okey!! Zanim doszłam do tego o co chodzi to minęło sporo czasu - ciężko burdę zrozumieć. Mam Ottobre i jest cudowna, udało mi się uszyć z niego spódniczkę dla chrześnicy i to taką skomplikowaną jak dla mnie z falbankami wykończonymi ściegiem rolującym oraz marszczonymi kieszeniami. Wyszła mi naprawdę super i dzięki google translatorowi (czy jak to się tam odmienia) załapałam szybciej niż opis w Burdzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja polecam wykroje ze strony olabela.pl Trochę kosztują, ale rozmiarówka każdego modelu jest bardzo szeroka i co ważne pasują na moje dzieci :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...